Wielomilionowy spór między Energy Transfer a Greenpeace wokół protestów przeciwko ropociągowi Dakota Access Pipeline wchodzi w nową fazę. Obniżka odszkodowania do 345 mln USD nie kończy batalii prawnej i pokazuje, jak sprawy typu SLAPP mogą być używane przeciw organizacjom klimatycznym w czasie, gdy rośnie znaczenie ryzyk ESG i dyrektywy anty-SLAPP w UE.
 
	Najnowszy rozdział w wieloletniej batalii prawnej między gigantem energetycznym Energy Transfer (ET) a Greenpeace nadaje nowy ton debacie o sprawach SLAPP (Strategic Lawsuits Against Public Participation) i przyszłości ryzyka ESG. W dniu 29 października 2025 roku sędzia James D. Gion z Północnej Dakoty zmniejszył orzeczenie ławy przysięgłych przeciwko trzem podmiotom Greenpeace z oszałamiającej kwoty 667 milionów USD do 345 milionów USD. Ta suma, przekraczająca miliard złotych, pozostaje jednym z największych orzeczeń odszkodowawczych w historii aktywizmu środowiskowego w USA i jest postrzegana jako precedens zagrażający fundamentalnemu prawu do protestu i wolności słowa.
Dakota Access Pipeline – od inwestycji energetycznej do globalnego symbolu oporu
Historia konfliktu sięga 2014 roku, kiedy Energy Transfer Partners ogłosił plany budowy rurociągu Dakota Access Pipeline (DAPL) o długości 1,172 mil i wartości 3,78 miliarda USD, przeznaczonego do transportu ropy naftowej z Północnej Dakoty do Illinois. Projekt natychmiast spotkał się ze sprzeciwem Standing Rock Sioux Tribe. Plemię argumentowało, że planowana trasa, biegnąca pod jeziorem Oahe (zbiornik na rzece Missouri), zagraża ich źródłom wody pitnej i niszczy miejsca o znaczeniu kulturowym i duchowym.
Protesty, które rozpoczęły się w sierpniu 2016 roku, zyskały międzynarodowy rozgłos, przyciągając tysiące obrońców wody z ponad 300 suwerennych narodów plemiennych. Konflikt społeczny eskalował, prowadząc do użycia przez prywatną ochronę Energy Transfer psów atakujących i gazu pieprzowego, a przez organy ścigania armatek wodnych w temperaturach poniżej zera. Co istotne dla kontekstu biznesowego, rurociąg został przekierowany z pierwotnej trasy na północ od Bismarck (obawiano się tam o zaopatrzenie w wodę), na trasę bliższą rezerwatowi Standing Rock, co wywołało oskarżenia o dyskryminację rasową.
W styczniu 2017 roku, cztery dni po objęciu urzędu, prezydent Donald Trump, którego współzałożyciel Energy Transfer Kelcy Warren wspierał finansowo, podpisał dekret wykonawczy nakazujący przyspieszenie budowy DAPL, odwracając decyzję administracji Obamy o wstrzymaniu prac i konieczności przeprowadzenia pełnej oceny środowiskowej. Mimo trwających batalii prawnych, DAPL działa komercyjnie od czerwca 2017 roku, transportując obecnie około 40% ropy produkowanej w regionie Bakken.
Od protestu do pozwu – jak Energy Transfer użył prawa przeciw Greenpeace
Energy Transfer rozpoczął kontratak prawny w sierpniu 2017 roku, pozywając Greenpeace na podstawie federalnej ustawy RICO (Racketeer Influenced and Corrupt Organizations Act), typowo stosowanej wobec przestępczości zorganizowanej. Firma zarzuciła Greenpeace prowadzenie „nielegalnego i gwałtownego spisku” oraz rozpowszechnianie fałszywych informacji, mających na celu zaszkodzenie reputacji w społeczności finansowej.
Jednak w lutym 2019 roku sędzia federalny Billy Roy Wilson oddalił zarzuty RICO, stwierdzając, że Energy Transfer nie zdołał udowodnić istnienia „przedsiębiorstwa RICO”. Po tym niepowodzeniu, Energy Transfer złożył nowy pozew w sądzie stanowym Północnej Dakoty w 2019 roku, koncentrując się na przepisach prawa stanowego, takich jak zniesławienie, naruszenie mienia i spisek. Ten manewr był kluczowy, ponieważ Północna Dakota, w przeciwieństwie do 35 innych stanów, nie posiada lokalnych przepisów anty-SLAPP, które mogłyby chronić organizację pozarządową przed wczesnym oddaleniem pozornie bezzasadnego pozwu. Greenpeace określiło ten proces jako modelowy przykład sprawy SLAPP, mającej na celu stłumienie sprzeciwu poprzez kosztowną i czasochłonną batalię prawną.
Sąd zmniejsza karę do 345 mln USD. Greenpeace ostrzega: to cios w wolność słowa
W marcu 2025 roku dziewięcioosobowa ława przysięgłych w Północnej Dakocie uznała trzy podmioty Greenpeace (Greenpeace Inc., Greenpeace International i Greenpeace Fund) za odpowiedzialne za zniesławienie, spisek i naruszenie mienia, przyznając Energy Transfer blisko 667 milionów USD. Eksperci prawni natychmiast wyrazili obawy o przyszłość wolności słowa. David D. Cole, profesor prawa z Georgetown i były dyrektor krajowy ACLU, ostrzegł, że werdykt „wyśle dreszcz grozy przez kręgosłup każdej organizacji non-profit”, która angażuje się w protest. Sam Greenpeace Inc., amerykańskie ramię organizacji, ostrzegał, że kwota ta może zmusić go do bankructwa.
Decyzja sędziego Giona z 29 października 2025 r. o zmniejszeniu odszkodowania do 345 milionów USD była częściowym zwycięstwem Greenpeace. Sędzia uwzględnił argumenty, że niektóre szkody Energy Transfer były powielające się lub nieuzasadnione. Zauważono również, że eksperci Energy Transfer oszacowali straty, po prostu sumując wszystkie niebudżetowane wydatki, zakładając, że Greenpeace jest odpowiedzialne za całość. Jednak kwota 345 milionów USD pozostaje kolosalna.
Obie strony zapowiedziały odwołanie. Energy Transfer uważa, że pierwotna kwota ławy przysięgłych była „zgodna z prawem i sprawiedliwa”. Greenpeace dąży do unieważnienia pozostałych roszczeń, które uważa za „prawnie nieuzasadnione”.
Globalne konsekwencje: Ryzyko ESG, dyrektywa anty-SLAPP i presja na korporacje
Proces ma ogromne znaczenie dla polskiego i europejskiego odbiorcy, zwłaszcza w kontekście czynników ESG. Sprawa DAPL jest wykorzystywana jako studium przypadku ilustrujące konsekwencje zaniedbania aspektu S (Social – społecznego) w projektach infrastrukturalnych. Badania Uniwersytetu Columbia wykazały, że brak odpowiednich konsultacji z plemionami Standing Rock doprowadził do konfliktu społecznego, który przełożył się na znaczące straty materialne dla Energy Transfer i instytucji finansujących.
W odpowiedzi na protesty i kampanie publiczne, sześć dużych banków europejskich (w tym ING i BNP Paribas) wycofało się z finansowania projektu DAPL, a amerykańskie miasta wycofały miliardy USD z Wells Fargo z powodu jego roli jako pożyczkodawcy. Jest to jaskrawy przykład tego, jak lekceważenie praw człowieka i społeczności lokalnych zwiększa ryzyko ESG i prowadzi do realnych strat finansowych i reputacyjnych.
Dodatkowo, sprawa wywołała europejską reakcję w kontekście walki z sprawami SLAPP. Greenpeace International (z siedzibą w Amsterdamie) zainicjowało w lutym 2025 roku pierwszą w historii sprawę sądową pod nową Dyrektywą UE Anty-SLAPP, która weszła w życie w 2024 roku. Dyrektywa ma na celu ochronę organizacji pozarządowych i dziennikarzy. Pozew w Holandii dąży do odzyskania kosztów poniesionych w wyniku „nadużywania systemu prawnego” przez Energy Transfer, stanowiąc test dla zdolności UE do ochrony wolności wypowiedzi na arenie międzynarodowej. Co znamienne, Energy Transfer bezskutecznie próbował zablokować to postępowanie w Holandii nakazem sądowym z Północnej Dakoty. Polska ma czas do maja 2026 roku na transpozycję Dyrektywy UE Anty-SLAPP do prawa krajowego.
Niezależnie od wyniku apelacji, gigantyczne odszkodowanie, nawet zredukowane, służy jako mrożący sygnał dla aktywistów i organizacji pozarządowych na całym świecie. Pokazuje ono, jak potężne korporacje, wykorzystując luki prawne w jurysdykcjach bez ochrony anty-SLAPP, mogą używać systemu sądowego jako narzędzia do tłumienia wolności słowa i aktywizmu.
Czytaj też:
Analiza polityk WWF na COP30: plan dla Amazonii i świata w walce o cel 1,5°C
Fotografia: Markus Spiske, Unsplash

 
                     
                     
                    