Parlament Europejski przyjął dyrektywę w sprawie charakterystyki energetycznej budynków EPBD
Parlament Europejski przyjął dyrektywę w sprawie charakterystyki energetycznej budynków EPBD, znaną również jako dyrektywę budynkową. W związku z jej zapisami w przestrzeni publicznej i mediach padają różne stwierdzenia, które wywołują niepokój u właścicieli mieszkań i budynków. Wątpliwości wyjaśnia Konstancja Ziółkowska z Fundacji Forum Energii w wywiadzie z Portalem Samorządowym.
Czy będą kary za brak dostosowania się do zapisów dyrektywy?
Obawy o ewentualne kary często pojawiają się w przestrzeni publicznej, ale trzeba podkreślić, że w dyrektywie budynkowej nie ma obowiązku termomodernizacji czy wymiany źródeł ciepła, nałożonego na właścicieli istniejących budynków mieszkalnych. Zapisy dyrektywy stanowią, że to państwa powinny nakładać kary tam, gdzie nie będą spełnione przepisy krajowe, ale sama dyrektywa nie stawia żadnych wymagań dla istniejących budynków. To naturalne, że w akcie prawnym mogą być określone sankcje, ale nie może być sankcji za coś, co nie jest ujęte przepisach jako obowiązek.\
Jak zrozumieć artykuł dyrektywy mówiący o karach?
W dyrektywie jest np. zapis mówiący o obowiązku wykonywania świadectw charakterystyki energetycznej budynków w sytuacji, gdy ktoś chce dany budynek czy lokal sprzedać, wynająć albo wykonać generalny remont. W tych sytuacjach musimy sobie przygotować ten dokument. To istniało już we wcześniejszej dyrektywie, teraz jest to podtrzymane i doprecyzowane, jak świadectwa będą musiały wyglądać na nowych zasadach. Zatem jeśli ktoś nie zrobi takiego świadectwa albo zrobi je w sposób niezgodny z przepisami, to za to może być jakaś sankcja, jeśli w polskim systemie prawnym zostanie to określone. Istnieje też kwestia nowych budynków, które po 2030 r. będą musiały spełnić pewne normy i będą musiały być budowane w standardzie zeroemisyjnym. Te nowe warunki będą po prostu zapisane w prawie budowlanym, w warunkach technicznych. Jeśli ktoś nie spełni tych nowych norm, to sankcją będzie to, że taki nowy budynek nie przejdzie odbioru po zakończeniu budowy. Tak samo jest przecież teraz, że pewne normy techniczne muszą być spełnione, żeby budynek mógł być odebrany przez stosowny urząd. Chodzi właśnie o to, a nie o jakieś dodatkowe kary.
Brak terminu wymiany ogrzewania dla istniejących budynków
Dla istniejących budynków mieszkalnych nie ma żadnego terminu dotyczącego wymiany ogrzewania, poprawy efektywności energetycznej z perspektywy właściciela. A więc jest to nieprawda, że trzeba będzie zlikwidować to ogrzewanie na rzecz innego. W dyrektywie są tylko przeciętne wartości dla całego państwa, które trzeba osiągać w zasobie mieszkaniowym. Powiedziane tam jest, że do 2030 r. musimy sprawić, żeby zasób mieszkaniowy zużywał przeciętnie o 16% mniej energii pierwotnej. Wskazano, że większość oszczędności powinna być uzyskana w tych najgorszych budynkach. Dyrektywa mówi o aspiracyjnym celu, zgodnie z którym powinniśmy dążyć jako państwa członkowskie do tego, aby po 2040 r. nie było ogrzewania gazowego. Ale nie wprowadza zakazu korzystania ze źródeł gazowych po tej dacie. Dokument wymaga, by plany renowacji budynków szykowane przez poszczególne państwa były skonstruowane w oparciu o założenie, że za 16 lat nie będzie potrzeby używać paliw kopalnych w ogrzewnictwie indywidualnym.
Czy zapłacimy więcej za ogrzewanie gazowe i węglowe?
W tym przypadku chodzi nie o dyrektywę budynkową, ale o dyrektywę ETS, która dotyczy opłat za emisję dwutlenku węgla. Te opłaty dotychczas dotyczyły sektora elektroenergetycznego oraz dużych ciepłowni i widzimy je w rachunkach za elektryczność i ciepło z sieci. Jest to realizacja zasady „zanieczyszczający płaci”. Rzeczywiście, od 2027 r. te opłaty będą dotyczyć także indywidualnego ogrzewania w budynkach oraz transportu. Po pierwsze, jest jeszcze sporo czasu, żeby się do tego przygotować. Po drugie, razem z tymi opłatami pojawią się ogromne środki dla Polski, największe w całej Unii, na to, żeby niwelować ich dotkliwość, i to na dwa sposoby. Państwo będzie miało możliwość sfinansować duże transfery dla najbiedniejszych i średniozamożnych gospodarstw, żeby nie odczuły wzrostu opłat w swoich budżetach. Będą też większe środki na inwestycje w termomodernizacje budynków, wymianę źródeł ciepła, więc możemy się tutaj spodziewać dużego przyspieszenia. Zatem samo straszenie opłatami bez całego tego kontekstu jest nieporozumieniem.
Czy dyrektywa obejmie także spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe?
Nie ma wymogów, żeby w istniejących budynkach spółdzielni mieszkaniowych przeprowadzać termomodernizację i instalować panele fotowoltaiczne. Spółdzielnie będą mogły chcieć to robić, żeby obniżyć rachunki. W związku z tym, że są konkretne cele dla państwa, to możemy się spodziewać nowych programów wspierających szczególnie budownictwo wielorodzinne, które teraz jest trochę zaniedbane przez polityki publiczne, żeby przyspieszyć w nim termomodernizację. Czyli raczej możemy spodziewać się tutaj przysłowiowych „marchewek” dla spółdzielni i wspólnot, z którymi państwo będzie musiało wyjść w odpowiedzi na tę dyrektywę.