Administracja Donalda Trumpa sięga po ustawę False Claims Act, by wywierać presję na korporacyjne programy DEI. Firmy z kontraktami federalnymi mierzą się z nowym ryzykiem prawnym, sankcjami finansowymi i konfliktem z europejskimi regulacjami ESG.
Administracja Trumpa zaczęła stosować False Claims Act, znaną dotąd głównie z walki z oszustwami finansowymi, do zwalczania korporacyjnych programów różnorodności, równości i inkluzji (DEI) w największych amerykańskich przedsiębiorstwach. Działania te wynikają z rozporządzenia wykonawczego nr 14173 z 21 stycznia 2025 roku, które uznaje niektóre inicjatywy społeczne za formę nielegalnej dyskryminacji. W ramach nowej strategii Departament Sprawiedliwości (DOJ) wezwał gigantów takich jak Google czy Verizon do przekazania dokumentacji dotyczącej ich polityk kadrowych, co stanowi bezprecedensowy zwrot w interpretacji przepisów antyfraudowych.
False Claims Act: od walki z oszustwami do narzędzia kontroli polityk DEI
Historycznie ustawa False Claims Act służyła do ścigania wykonawców, którzy zawyżali koszty usług lub wystawiali rachunki za niewykonaną pracę dla rządu federalnego. Obecnie urzędnicy argumentują, że firmy posiadające kontrakty rządowe dopuszczają się oszustwa, jeśli jednocześnie stosują preferencje oparte na rasie lub płci w procesach rekrutacyjnych. Według nowej interpretacji prawnej, pobieranie funduszy publicznych przy jednoczesnym prowadzeniu polityk DEI naruszających federalne prawo antydyskryminacyjne uprawnia państwo do odzyskania milionów dolarów w ramach odszkodowań. Prawnicy zauważają, że jest to niezwykłe wykorzystanie prawa antykorupcyjnego do realizacji konserwatywnych celów politycznych, co wymusza na firmach całkowitą rewizję ich wewnętrznych regulaminów.
Inicjatywa DOJ: certyfikacje, sygnaliści i realne ryzyko finansowe dla firm
Kluczowym elementem nowej strategii jest ogłoszona w maju 2025 roku Inicjatywa Oszustw w Dziedzinie Praw Obywatelskich, która ma na celu rygorystyczne egzekwowanie przepisów wobec odbiorców funduszy federalnych. Zgodnie z jej wytycznymi, każdy wykonawca federalny musi teraz zaświadczyć, że jego pełna zgodność z przepisami antydyskryminacyjnymi jest istotna dla decyzji płatniczych rządu. Firmy są zobowiązane do deklaracji, że nie prowadzą programów naruszających prawo, co w przypadku złożenia fałszywego oświadczenia grozi potrójnymi odszkodowaniami oraz karami od 14 do 28 tysięcy dolarów za każde roszczenie. Inicjatywa wykorzystuje False Claims Act jako główną broń, a prokuratorzy otwarcie zachęcają sygnalistów, w tym pracowników i studentów, do zgłaszania przypadków rzekomej dyskryminacji, oferując im udział w odzyskanych kwotach.
Korporacje w defensywie: wycofywanie DEI, zmiana języka i ryzyko reputacyjne
Rynek zareagował na te działania masowym wycofywaniem się z dotychczasowych zobowiązań społecznych. Wiele czołowych marek, takich jak Meta, Amazon czy McDonald’s, zdecydowało się na znaczne ograniczenie lub całkowite wygaszenie swoich jednostek odpowiedzialnych za programy DEI. Niektóre firmy zmieniają nazwy działów na bardziej neutralne, zastępując pojęcie „równości” sformułowaniami takimi jak „strategia talentów” lub „możliwości”, aby uniknąć bezpośredniej kontroli regulacyjnej. Mimo to, badania wskazują na duży opór społeczny – aż 84% pracowników deklaruje, że chce rozszerzenia polityk inkluzywnych, a ich brak może znacząco zaszkodzić retencji talentów. Z kolei firmy takie jak Apple, Costco czy Cisco na razie podtrzymują swoje dotychczasowe działania, argumentując, że różnorodność zespołów stanowi ich kluczową przewagę konkurencyjną.
Spór konstytucyjny i konflikt regulacyjny z Europą
Nowa polityka federalna napotyka jednak na bariery w systemie sądowniczym. Sąd w Maryland wydał wstępny nakaz blokujący niektóre postanowienia rozporządzeń, argumentując, że termin „nielegalne DEI” jest niekonstytucyjnie niejasny. Sędziowie wskazali, że brak jasnych definicji zmusza przedsiębiorstwa do zgadywania, które z ich działań mogą zostać uznane za karalne, co narusza prawo do rzetelnego procesu. Ponadto pojawiają się głosy, że zmuszanie firm do rezygnacji z publicznego wspierania określonych wartości może naruszać wolność słowa chronioną Pierwszą Poprawką. Administracja Trumpa odwołała się od tych decyzji, co zapowiada długotrwały spór prawny o granice uprawnień prezydenckich w kształtowaniu polityki kadrowej sektora prywatnego. Sytuację komplikują dodatkowo regulacje międzynarodowe, ponieważ europejskie rządy i unijne dyrektywy CSRD nakładają na firmy obowiązki raportowania różnorodności, które stoją w bezpośredniej sprzeczności z nowymi wymogami certyfikacji w USA.
Czytaj też:
USA wstrzymują morską energetykę wiatrową. Bezpieczeństwo narodowe kontra offshore wind
Fotografia: Vitalii Vodolazskyi, Adobe Photostock
